Myślisz o kursie online? Więc co Ciebie jeszcze powstrzymuje?
Nigdy wcześniej nie było tak wiele narzędzi i gotowych rozwiązań do prowadzenia kursów online. Wiem o tym, bo trzymam cały czas rękę na pulsie 🙂 Teraz naprawdę masz ten komfort, że możesz wybierać, przebierać i dopasować takie rozwiązanie, które będzie w zasięgu Twojego portfela.
„Pracuję w swojej branży od 12 lat, chodzi mi po głowie stworzenie własnego kursu, który byłby kwintesencją wszystkich moich doświadczeń jakie nabyłam w ciągu swych lat pracy. Chciałabym się po prostu wyrwać z tej matni życia od wypłaty do wypłaty, wyzbycia się lęku, że dzisiaj mam pracę, jutro mogę już jej nie mieć. Patrzę tylko jak codziennie ktoś wypuszcza swój kurs i jestem zła na siebie, że nie umiem zacząć, nie wiem jak zacząć, nie wiem jak się przełamać, żeby w końcu ruszyć z tego miejsca w którym jestem… Oliwia”
Pierwszy kurs online
Pod tymi przemyśleniami Oliwii myślę, że mógłby się śmiało podpisać każdy kto zaczynał przygodę z kursami online. Ja również. Może w moim przypadku bariera technologiczna nie była jakimś dużym problemem, ale obawa przed tym, jak kursy zostaną przyjęte przez użytkowników – już tak. Wiele osób jednak obawia się, że nie ogarnie tych wszystkich zawiłości technologicznych i dlatego wciąż drepczą w miejscu.
Technologia w tym przypadku to akurat najmniejszy problem, to nie są czasy klepania kodu i czekania w kolejce na to, aż ktoś za nas skonfiguruje cały system. Teraz większość rzeczy po prostu wyklikasz lub załatwisz techniką „przeciągnij i upuść”, a z tym sobie spokojnie poradzisz bez pomocy innych osób.
Racja, że zbudowanie pierwszego kursu online jest rzeczą najtrudniejszą, bo nigdy nie wiesz do końca jak zostanie przyjęty i czy opinia innych osób nie zrazi Cię do dalszej pracy. To jest ryzyko, ale tak naprawdę w każdej dziedzinie życia podejmuje się jakieś ryzyko. Jeśli nie zaryzykujesz, to nigdy się nie dowiesz. A jeśli okaże się, że to był strzał w dziesiątkę?
Prawda jest taka, że…
najważniejszy w tym wszystkim jest sam kurs, to w jaki sposób podejdziesz do tematu i czy faktycznie będzie pomagał w rozwiązaniu problemu. Dlatego nie zastanawiaj się nad tym gdzie umieścisz swój kurs, jak będziesz go sprzedawać, jak będziesz obsługiwać użytkowników itd. Nie twórz całego zaplecza wokół kursu, tylko skup się na tym co najważniejsze – czyli na własnym kursie.
Chcesz zrobić swój pierwszy kurs online… to po prostu zacznij go robić.
Bez kupowania sprzętu, oprogramowania i przyrzekania sobie, że jak kupię to czy tamto to, albo jak się wydarzy to coś… to wtedy w końcu zacznę. Guzik prawda.. dajesz sobie w ten sposób bufor czasowy, żeby odkładać przygotowywanie kursu w nieskończoność. Nic się nie wydarzy szczególnego, a pociąg do innego jutra odjedzie bez Ciebie.
- Zrób plan, punkt po punkcie, a następnie rozwijaj każdy punkt (osobiście zaczynałam od zwykłego edytora tekstu) – jak masz kryzys i pustkę w głowie, zajmij się czymś innym i znowu do tego wróć z nowymi siłami. Może się zdarzyć, że pod koniec znienawidzisz ten rytm pracy, ale nie poddawaj się – bo cel już jest naprawdę blisko.
- Gdy masz stworzony plan z krótkim streszczeniem każdego punktu, daj to komuś z rodziny bądź bliskich znajomych do przeczytania. Jeśli zrozumieją o co Ci chodzi, to jesteś na bardzo dobrej drodze 🙂
- Podziel pracę na każdy dzień, nie narzucaj sobie zbyt dużego tempa – miesiąc, a najlepiej dwa to dobry bufor czasowy, aby domknąć kurs.
- Pisz prostym językiem i nie dopieszczaj każdego tematu, w ten sposób nigdy nie skończysz.
W momencie gdy będziesz mieć gotowy kurs…
budowa zaplecza będzie dużo przyjemniejsza. Świadomość tego, że masz już coś, z czym możesz wyjść do ludzi, doda Ci skrzydeł i zmotywuje do większego działania. Więc budowanie platformy z obsługą sprzedaży, mailingu, obsługą użytkowników będzie dużo prostsza niż Ci się wydaje. Owszem – trzeba się liczyć z pewnymi kosztami, ale możesz zacząć od czegoś naprawdę prostego i taniego, o czym wspominałam w tym artykule.
To, że masz swój pierwszy kurs, np. w formie PDF, jest doskonałą bazą do tego, żeby przejść wyżej i stworzyć kolejne wersje swojego produktu. Może to być forma wideo, audio bądź mieszana, którą osobiście najbardziej preferuję. Jeśli jednak nie czujesz się zbyt dobrze w formatach multimedialnych, nie musisz wcale rezygnować z formy tekstowej. Możesz w dalszym ciągu rozwijać i udoskonalać treść swoich kursów, a z czasem może przekonasz się do innej formy kreowania treści.
Po prostu zrób to…
Wczoraj słuchając późnym wieczorem radia usłyszałam jedno zdanie, a właściwie dwa:
„No tak, pewnie znowu kładziesz się spać, a w głowie cały czas ta sama myśl, która siedzi w tym samym miejscu od tygodnia. Co za problem…wstań rano, zjedz śniadanie, zabierz się za to i zrób miejsce dla nowych myśli”.
No więc wstałam, zjadłam śniadanie, napisałam ten artykuł i zaraz zabieram się za uzupełnianie planu kolejnego kursu.
Życzę Ci więc obudzenia w sobie chęci działania, samodyscypliny i realizacji najważniejszych planów w Nowym Roku 2017 🙂
Zdjęcia pochodzą z serwisu kaboompics.com
No mój problem polega na tym, że ciągle mi się wydaje, że to co stworzę jest za słabe.. da się z tym walczyć?
Jasne… myślisz, że tylko Ty masz z tym problem? Ja walczę cały czas 🙂